Gospodine Cogito (Polirati: Pan Cogito) je lik koji je stvorio Polirati pjesnik i esejist Zbigniew Herbert (1924. – 1998.). Prvi se put pojavljuje u pjesmi pod naslovom "Izaslanik gospodina Cogita" (Przesłanie Pana Cogito) objavljen 1973. godine. Gospodine Cogito također je naslov zbirke pjesama Herberta objavljene 1974. godine.
„Pan Cogito o postawie wyprostowanej” to jeden z najważniejszych wierszy Zbigniewa Herberta z tomu „Pan Cogito”. Podobnie jak w tekście „Przesłanie Pana Cogito” mamy tu do czynienia z problematyką etyczną – prezentacją niezłomnej postawy moralnej w obliczu poważnego zagrożenia wartości, a nawet życia.
ta płaczliwa stara panna. w okropnym kapeluszu Armii Zbawienia. napomina. wyciąga z lamusa. portret Sokratesa. krzyżyk ulepiony z chleba. stare słowa. - a wokół huczy wspaniałe życie. rumiane jak rzeźnia o poranku.
Vay Tiền Nhanh. Pan Cogito obserwuje w lustrze swoją twarz Kto pisał nasze twarze na pewno ospakaligraficznym piórem znacząc swoje ?o?lecz po kim mam podwójny podbródekpo jakim żarłoku gdy cała moja duszawzdycha do ascezy dlaczego oczyosadzone tak blisko wszak to on nie jawypatrywał wśród chaszczy najazdu Wenedówuszy zbyt odstające dwie muszle ze skóryzapewne spadek po praszczurze który łowił echodudniącego pochodu mamutów przez stepy czoło niezbyt wysokie myśli bardzo mało? kobiety złoto ziemia nie dać się strącić z konia ? książę myślał za nich a wiatr niósł po drogachdarli palcami mury i nagle z wielkim krzykiemspadli w próżnię by powrócić we mnie a przecież kupowałem w salonach sztuki pudry mikstury maście szminki na szlachetność przykładałem do oczu marmur zieleń Veronese?a Mozartem nacierałem uszydoskonaliłem nozdrza wonią starych książek przed lustrem twarz odziedziczonąworek gdzie fermentują dawne mięsażądze i grzechy średniowiecznepaleolityczny głód i strach jabłko upada przy jabłoniw łańcuch gatunków spięte ciało tak to przegrałem turniej z twarzą O dwu nogach Pana Cogito Lewa noga normalnarzekłbyś optymistycznatrochę przykrótkachłopięcaw uśmiechach mięśniz dobrze modelowaną łydką prawapożal się Boże ?chudaz dwiema bliznamijedną wzdłuż ścięgna Achillesadrugą owalnabladoróżowąsromotna pamiątka ucieczki lewaskłonna do podskokówtanecznazbyt kochająca życieżeby się narażaćprawaszlachetnie sztywnadrwiąca z niebezpieczeństwa tak otona obu nogachlewej którą przyrównać można do Sancho Pansai prawejprzypominającej błędnego rycerzaidziePan CogitoPrzez świat Zataczając się lekko Rozmyślania o ojcu Jego twarz groźna w chmurze nad wodami dzieciństwa(tak rzadko trzymał w ręku moją ciepłą głowę)podany do wierzenia win nie przebaczającykarczował bowiem lasy i prostował ścieżkiwysoko
Skip to content EN Zbigniew HerbertŻycieTwórczośćUtworyBibliografieArchiwumBiblioteka HerbertaWierszeGłosyNotatnikSzkicownikFotografieWideoNagroda HerbertaLaureaciJuryGala NagrodyPartnerzyBiuroDla mediówFundacja HerbertaKalendariumPodaruj wierszKampania P. CogitoKontaktDla mediówWesprzyj Fundację Pan Cogito Będący piątym tomem Herberta Pan Cogito (wydany styczniu 1974 r.) okazał się przełomem w jego twórczości – i to zarówno w zakresie poetyki, jak i popularności autora, zwłaszcza za granicą, gdzie w całości został przetłumaczony aż na siedem języków. MACIEJ STANASZEK Choć pierwsze utwory o Panu Cogito Herbert szkicował już na przełomie 1965 i 1966 roku w Wiedniu, a pierwsze utwory z Herbertowskim alter ego zaczęły się ukazywać w roku 1969, to zasadniczy zarys przyszłego tomu powstał podczas pobytu poety w USA w roku akademickim 1970/1971 (wykładał on tam literaturę europejską na California State College). Poza novum, jakim była sama postać Pana Cogito, tom ten różnił się od poprzednich wyraźnym nastawieniem na teraźniejszość oraz sprawy osobiste (przy użyciu ochronnej maski lirycznego bohatera), a w wymiarze formalnym – zdecydowanym odejściem od wiersza regularnego. W Panu Cogito Herbert mówi zatem o sobie znacznie więcej niż w poprzednich tomach, ale prawie nigdy nie są to wyznania w pierwszej osobie (owo „ja” liryki, które Herbertowi ciążyło), lecz okruchy życia kogoś pozornie innego, co pozwala na ironiczny dystans i daje komfortowe poczucie, że alter ego nie musi być wcale tożsame z autorem (choć ślady biografii Herberta widoczne są w wielu wierszach). Kim jest Pan Cogito poza odbiciem swojego twórcy? Chyba przede wszystkim – jak Herbert – uważnym, myślącym (cogito) obserwatorem rzeczywistości, człowiekiem, który się zastanawia nie tylko nad sprawami uniwersalnymi i ponadczasowymi, ale także lokalnymi i aktualnymi, próbując w ten sposób zgłębić naturę rzeczywistości. Pan Cogito, zgodnie ze swoim nazwiskiem, myśli więc, rozmyśla i rozważa, ogarniając swoimi zainteresowaniami szerokie spektrum zjawisk głównie współczesnego świata – w tym także samego siebie, jak w Przepaści Pana Cogito czy jego Alienacjach. Owo spektrum rozciąga się od spraw przyziemnych, jak czytanie gazety czy „małość snów“, do kwestii „wzniosłych“, należących do dziedzin takich jak kultura (a zwłaszcza sztuka – w wierszach Pan Cogito a pop i Co myśli Pan Cogito o piekle), religia (Hakeldama, Pan Cogito opowiada o kuszeniu Spinozy i Rozmyślania Pana Cogito o odkupieniu) czy etyka (Pan Cogito o postawie wyprostowanej i oczywiście Przesłanie Pana Cogito). Herbertowski bohater pochyla się też nad cierpieniem i śmiercią (Pan Cogito rozmyśla o cierpieniu i obserwuje zmarłego przyjaciela), rozmyśla o statusie magii w społeczeństwie racjonalnym (Pan Cogito o magii) oraz o swojej roli w wyzwalaniu innych (Gra Pana Cogito). Myśli też o powrocie do rodzinnego miasta (kolejny raz dochodzi do głosu lwowskie zakorzenienie Herberta) i opowiada o „poecie w pewnym wieku“, którego biografia znowu przypomina życie autora… W Panu Cogito obecne są również – jak w poprzednich tomach – ślady podróży Herberta, tym razem głównie wrażenia z Ameryki: dwie refleksje o historii zawarte w wierszach Sekwoja i Ci którzy przegrali. Podobnie poza głównym nurtem znajdują się utwory inspirowane antykiem, takie jak Historia Minotaura i Stary Prometeusz (niemal jedyne prozy w tomie) oraz – występujące w tym samym bloku – wiersze Kaligula i Hakeldama. Formalnie „niecogitowski” jest też wiersz Georg Heym – przygoda prawie metafizyczna, który jednak mówi o sprawach jak najbardziej zgodnych z naturą bohatera tomu. Mimo tak dużej rozpiętości tematycznej Pan Cogito jest tomem o bardzo przemyślanej strukturze. Tom rozpoczyna się prezentacją korzeni Pana Cogito i jego rodziny (najpierw rytmizowane jeszcze poezje Pan Cogito obserwuje w lustrze swoją twarz i nieco dalej Rozmyślania o ojcu oraz pisana prozą Matka – oba ostatnie utwory są starsze, z 1966 r. – a następnie również niewierszowana Siostra). Na końcu zbioru, niejako w jego epilogu, znajdziemy natomiast wiersze poświęcone etyce, z których ostatnim jest słynne Przesłanie Pana Cogito, bardzo nośne i silnie brzmiące, które na przełomie lat 70. i 80. było w Polsce czymś w rodzaju świeckiego dekalogu opozycjonistów – a także „zwykłych“ ludzi. Myślę, że popularność i tego wiersza, i całego tomu wynikała właśnie z faktu, że wielu czytelników identyfikowało się z wymyśloną przez Herberta postacią. Nie tylko Pan Cogito był „jak inni“, ale i inni byli jak on (znamienny jest fakt, że więcej recenzentów dostrzegało w Panu Cogito nie alter ego poety, lecz uosobienie „everymana“, człowieka myślącego, czasem wręcz intelektualisty). Być może w Polsce wczesnego Gierka, pokrzepionej dość powszechną poprawą sytuacji materialnej nasiliła się – przynajmniej u czytelników poezji – potrzeba pokarmu intelektualnego czy duchowego (jego przyjęcie ułatwiał fakt, że Herbert mówił w Panu Cogito wprost o współczesności, której w jego wierszach niektórym, zwłaszcza młodym poetom, dotąd brakowało). Nośne Przesłanie… było odpowiedzią na głód etyki świeckiej, wzywając do bohaterstwa bez obietnicy nagrody, a zarazem przyzwalając na – niezbyt ewangeliczne, ale jakże ludzkie – żywienie pogardy czy nieprzebaczanie w konfrontacji ze złem. I właśnie chyba ów na wskroś ludzki sposób myślenia Pana Cogito ujmował tak wielu czytelników. Wybrane wiersze z tomu Pan Cogito: Pan Cogito obserwuje w lustrze swoją twarz Pan Cogito myśli o powrocie do rodzinnego miasta Pan Cogito rozmyśla o cierpieniu Pan Cogito opowiada o kuszeniu Spinozy Pan Cogito szuka rady Przesłanie Pana Cogito Ta witryna korzysta z plików cookies w celu realizacji usług zgodnie z polityką prywatności. AKCEPTUJ
Analiza i interpretacja wiersza Zbigniewa Herberta „Przesłanie pana Cogito”. Poznaj informacje o epoce współczesności i biografię poety w Wikipedii. tekst interpretacja Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę „Przesłanie pana Cogito” – Pan Cogito (cogito z łac.: myśleć) nakazuje komuś, drugiej osobie, pokoleniom, każdemu, nam (?) iść do ciemnego kresu po nagrodę (złote runo) nicości… Oznacza to być może wyobrażenie o nagrodzie, która de facto nią nie jest – nie ma nagrody za przeżycie swego życia. Zatem nie będzie nagrody za bycie dobrym, heroicznym. Cogito nakazuje ludziom, aby szli przez życie w postawie wyprostowanej. Człowiek wyprostowany w „Przesłaniu pana Cogito” to jednostka odważna w przeciwieństwie do tych, którzy padają na kolana – uginają się one ludziom słabym, przerażonym, napełnionym strachem, niepewnymi swoich racji, pozbawionym charakteru, uległym itd. „Padanie na kolana” to oznaka poddaństwa i słabości. Ów ocalały z tragedii człowiek – bohater tego dzieła, być może sam podmiot liryczny – powinien dać świadectwo tego, co się stało, świat koniecznie musi poznać prawdę. Człowiek ten ma być odważny w głoszeniu prawdy o tragedii, jakiej był świadkiem. Być może jest to aluzja do koszmaru II wojny światowej, ale czy tylko? Zob. „Ocalonego” Tadeusza Różewicza. Gniew ocalałego nie jest ważny. Nie powinien przesłaniać mu prawdy o świecie, lecz prowadzić ku niej. Ma też bronić wszystkich, którzy cierpią. Z pogardą będzie zwracał się do tchórzy, szpicli i zdrajców – to aluzja do ludzi upadłych, godzących się na postawę „na kolanach” (służalczą) lub też z wyrachowaniem czerpiących z niej zyski. Wojna tworzy dogodne środowisko do pojawianie się tego typu złych cech u ludzi. To samo dzieje się, gdy teoretycznie trwa pokój, ale powstają elity władzy opartej na aparacie przemocy. Wojnę czy też walkę z nimi może podjąć tylko człowiek mocny wewnętrznie. Słudzy aparatu władzy, ci bezwartościowi ludzie wygrają, zdaniem Cogito. Jednostka w zetknięciu z nimi przegrywa. Prawdopodobnie to oni pochowają „ocalałego”, posypią jego trumnę ziemią. Czy to jest sprawiedliwe? A czy w ogóle istnieje sprawiedliwość? Kolejne z przesłań Cogito dotyczy wybaczania. Jego zdaniem nie można wybaczać w imieniu tych, którzy zostali o „świcie zdradzeni”. Jest to aluzja do ofiar II wojny. Komunikaty medialne z 1939 r. rozpoczynały się zdaniem: „O świcie Niemcy napadły na Polskę”. Polska miała wówczas sojuszników, którzy jednak „nie chcieli umierać za Gdańsk” – taka była postawa np. francuskiego społeczeństwa. „Zdradzeni” to być może też wszyscy ci oszukani przez historię, ginący w czasach pokoju po wojnie, ścigani za odmienne poglądy polityczne przez rodaków, reprezentantów władzy socjalistycznej wzorowanej na radzieckiej. Ocalały ma strzec się dumy i nagród za swoje prawe postępowanie. Pan Cogito nakazuje więc bycie skromnym. Człowiek powinien też kochać wszystkich i wystrzegać się „oschłości serca”. Serce jest symbolem miłości bliźniego, zatem każdy z ludzi ma obowiązek odnosić się do drugiej osoby, innych ludzi z szacunkiem. Źródło zaranne w „Przesłaniu pana Cogito” może symbolizować początki świata, Boga lub naturę. Cogito nakazuje kochać je. Ptak o nieznanym imieniu i zimowy dąb mogą oznaczać całą przyrodę. Nie potrzebuje ona człowieka i świetnie sobie bez niego radzi. Nakazem Cogito jest ruch. Człowiek ma wstać i iść, wtopić się w cywilizację, powtarzać wszystko to, co wymyśliła ludzkość. Zdobędzie w ten sposób dobro, którego nie zdobędzie – będzie prawdopodobnie miał tylko wrażenie zdobywania. Możliwe, że jest to aluzja do wiecznej pogoni za majątkiem i luksusem. Wszelkie te dobra nie mają żadnej wartości. To, do czego człowiek dąży, jest nieosiągalne, utopijne. Człowiek nigdy nie będzie ideałem, dlatego „zdobywamy dobro, którego nie zdobywamy”. Być może nie zdobywamy, ponieważ nie zauważamy dobra drzemiącego wewnątrz człowieka, a poszukujemy go poza sobą? Człowiek dobry może zostać mimo wszystko wyśmiany. Bo ludzie są cyniczni i chłoszczą śmiechem każdego, kto się w jakiś sposób wyróżnia. Zakończy swój żywot na śmietniku – symbol zapomnienia – tylko w ten sposób, żyjąc i wciąż idąc, może zyskać chwałę dawnych przodków: Gilgamesza (bohater mitologii sumeryjskiej, miasta Urk), Hektora (bohater mitologii greckiej, miasta Troi), i Rolanda (bohater francuskiej literatury średniowiecznej) – postacie symbolizujące najstarsze cywilizacje Europy. Ma być wierny i iść, czyli żyć, po prostu, ale zgodnie z nakazem miłości i uczciwości wobec innych. idź wyprostowany wśród tych co na kolanach wśród odwróconych plecami i obalonych w proch ocalałeś nie po to aby żyć masz mało czasu trzeba dać świadectwo bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych niech nie opuszcza cię twoja siostra Pogarda dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzuca grudę a kornik napisze twój uładzony życiorys i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie strzeż sie jednak dumy niepotrzebnej oglądaj w lustrze swa błazeńską twarz powtarzaj: zostałem powołany – czyż nie było lepszych strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy światło na murze splendor nieba one nie potrzebują twojego ciepłego oddechu są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy czuwaj – kiedy światło w górach daje znak – wstań i idź dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów Bądź wierny idź Zadania do wykonania Interpretacja Dzięki poezji uczymy się nazywać świat, wzbogacając słownictwo i wrażliwość. Wyobraź sobie, że jesteś autorem tego wiersza i chcesz wyjaśnić kilka ważnych spraw. To będzie Twoje osobiste odczytanie ukrytych w tekście sensów. Używając pięciu zdań pojedynczych (z orzeczeniem czasownikowym) lub więcej, wyjaśnij: jaką ważną wiedzą chcesz się podzielić? Nazwij przedstawione doświadczenia, emocje i oceń czy mają pozytywny wpływ na człowieka? Które ze zdań, wersów (możesz zacytować) uważasz za najważniejsze i dlaczego? Napisz zdanie będące głównym przesłaniem całego wiersza. Przekształć je na slogan czy życiową maksymę, którą chętnie zapiszesz w swoim pamiętniku. Oceń, czy wiersz może się podobać? Uzasadnij stanowisko. Zobrazuj graficznie główną myśl za pomocą pracy plastycznej lub multimedialnej. Budowa i gramatyka Do czasów pojawienia się wiersza wolnego, utwory liryczne miały budowę regularną, rytmikę i rymy jak współczesne piosenki pop, rap, reggae i in. Nic w tym dziwnego, poezja pochodzi od pieśni i śpiewania. Określ gatunek liryki i wiersza. Zbadaj nastrój kolejnych części i całego dzieła. Wypisz pierwszy, trzeci, piąty wyraz z wiersza i określ, jakie to części mowy? Wypisz z wiersza pięć kolejnych orzeczeń czasownikowych i/lub złożonych. Z każdym ułóż po jednym zdaniu. Budowa wiersza Wiersz składa się z 14 strof o liczbie wersów kolejno: 2, 2, 2, 2, 2, 4, 2, 3, 5, 2, 4, 2, 3, 1. Jest to wiersz nieregularny, bez rymów i powtarzającej się liczby sylab w wersach. Przypomina manifest lub też jest apelem, wezwaniem skierowanym do adresata. Świadczą o tym zwroty bezpośrednie do czytelnika: „Idź dokąd poszli tamci”, „idź wyprostowany”, „niech nie opuszcza cię” i inne. Środki stylistyczne epitety: ciemny kres nicości, ostatnia droga, wyprostowany, odwróceni plecami, obaleni w proch, ostateczny rachunek i inne. porównania: twój „bezsilny niech będzie jak morze”, „powtarzaj je z uporem jak ci co szli przez pustynię”. metafory: „do ciemnego kresu po złote runo nicości”, „wśród tych co na kolanach wśród odwróconych plecami”, „niech nie opuszcza cię twoja siostra Pogarda” i inne. Najważniejsze w życiu jest życie. Do przemyślenia Kodeks, Dekalog, Przesłanie, Testament – tak, to są w pewnym sensie synonimy. Poeta jako Pan Cogito (istota myśląca) podobnie jak Dekalog w Starym Testamencie próbuje wytyczać drogę prawdziwej etyce dla świata, w którym pojęcia prawda i fałsz, dobro i zło zacierają się. To wyraźna aluzja do systemów totalitarnych, do socjalizmu, w jakim musiał żyć poeta i pokolenia Polaków. Wiersz powstał w 1974 roku i ukazał się w tomiku „Pan Cogito”. W „Przesłaniu…” jest tak naprawdę wiele norm, jakie dla podmiotu lirycznego wydają się istotne. Najważniejsze z przesłań Cogito to: „Idź„. Nakaz ten można tłumaczyć różnorodnie podobnie jak cały wiersz. Oto kilka z możliwych interpretacji, które łącznie świadczą o wielkości tego poetyckiego testamentu: 1. Przesłanie uniwersalne pana Cogito to nakaz moralny dla wszystkich, którzy przeżyli katastrofę jakiejkolwiek wojny. Ich zadanie jest proste, mają mówić głośno o swojej tragedii, jaką przeżyli, aby inne i kolejne pokolenia (narody) mogły z tej wiedzy skorzystać. W ten sposób unikną waśni, przelewu krwi, zagłady. Wyciągną wnioski z historii i naukę. To jest też forma hołdu dla tych, którzy zostali zamordowani. 2. Przesłanie może dotyczyć każdego, kto został „obudzony nad ranem” – można to potraktować jako aluzję do II wojny światowej, choć wiersz powstał blisko 30 lat po wojnie – być może to konieczna wówczas maska. Bardziej jest ostrzeżeniem przed skutkami systemu totalitarnego, którego ofiary są równie liczne. Aparat komunistycznego terroru właśnie wczesnym rankiem, gdy ludzie jeszcze spali, dokonywał największej liczby aresztowań przeciwników systemu i „wrogów ludu” – jak nazywano ludzi mających odwagę myśleć samodzielnie i buntować się wobec władzy. To o ich ofierze nie można zapominać. Za walkę z systemem nie otrzymali żadnych nagród. 3. Przesłanie mówi o odwadze, o postawie wyprostowanej, odrzuceniu wszelkich nadziei i błagania, bo los, Bóg i tak zrobi to, co uzna za słuszne, a nie to, o co proszą ludzie i o czym marzą. Na kolanach można znajdować się z dwóch przyczyn: modlitwy i spolegliwości wobec innych. Obie te postawy człowiek powinien odrzucić. Złote runo nicości oznacza ten sam kres dla wszystkich i chyba jest negacją wiary w to, że po śmierci czeka człowieka raj. Pan Cogito ostrzega, aby nie marnować życia na marzenia o życiu wiecznym, gdyż ono nie istnieje. Pamiętamy, że starożytna filozofia odrzuciła istnienie mitycznego, czyli religijnego początku świata. 4. Człowiek nie ma upoważnienia do tego, aby wybaczać krzywdy uczynione innym. Współcześnie żyjący Polacy nie mają prawa na przykład, by wybaczać komuś, kto dokonał zbrodni na naszych przodkach. Żyjący nie mają prawa wybaczać w imieniu pomordowanych – np. w imieniu ofiar wojen, ofiar holocaustu, zbrodni systemów politycznych i ludobójstwa. Wstrząsający film o traktowaniu zwykłych obywateli przez system totalitarny „Przesłuchanie” (1982) pokazuje, jaką wartość ma wolność. (foto: 5. Przyjęcie do grona zimnych czaszek to w zakończeniu wiersza konstatacja, że każdy umrze, ale też nadzieja, że człowiek może w trakcie swojego życia osiągnąć coś wartościowego, jak inżynierowie i twórcy dawnych cywilizacji. Wiersz Z. Herberta ma nastrój minorowy, poważny, a jego przesłanie jest pesymistyczne. Odziera odbiorcę z nadziei na beztroskie życie. Ocaleni z tragedii mają dać świadectwo, czas szybko mija, ale i tak wszystkich spotka śmierć, od której nie uciekniemy. Brak nadziei na życie wieczne, w wierszu nie pojawia się Bóg sprawiedliwy i Jego sąd ostateczny dodatkowo przygnębia odbiorcę, skłaniając do refleksji. Polecenie „Idź” można tłumaczyć jako „żyj” – to jedyne zadanie człowieka: sensem życia jest samo życie bez żadnej nadbudowy i filozofii. Ma być ono uczciwe i prawe, z pogardą patrzące na tchórzy i szpicli – ludzi o złym obliczu, którzy często niesprawiedliwie wygrywają. Herbert nie precyzuje, komu lub czemu ma być wierny człowiek. W ostateczności liczy się tylko bycie odważnym. Być może ta odwaga tyczy się życia i postępowania (stawianie sobie wyzwań i realizację ich). Zadaniem człowieka jest po prostu żyć – czyli iść. Życiowe inspiracje „Obywatel Piszczyk” (1989) to dobry i uczciwy człowiek, którego życiowy pech polega na tym, że… jest dobry i uczciwy właśnie. Gdyby zamienić w wierszu czasowniki pisane w drugiej osobie i w trybie rozkazującym na czasowniki w pierwszej osobie w czasie przeszłym, otrzymalibyśmy pamiętnik oraz kredo twórczości i życia Zbigniewa Herberta. „Przesłanie pana Cogito” ukazuje człowieka uczciwego, który zawsze starał się być sobą. Zdawał sobie sprawę z faktu, iż ocalał z pożogi wojennej nie po to, by zapominać i rozgrzeszać zbrodniarzy. Miał poczucie misji dawania świadectwa niczym podmiot liryczny wierszy Tadeusza Różewicza, który „ocalał, mając 24 lata”. Herbert doskonale rozpoznawał system polityczny, czas, w jakim żył i nigdy nie poniżał się, aby piąć się po szczeblach kariery kosztem zdrady własnych ideałów. To Herbert właśnie nie padł na kolana i przez całe swoje życie szedł wyprostowany mimo szpicli i szykan, mimo strachu i zdrajców, którzy w każdej chwili gotowi byli go niszczyć. Z obserwacji życia wiedział, że takie właśnie fałszywe jednostki kiedyś przyjdą na jego grób, ale nie oni wygrają. Miał rację. Współtwórcy reżimu, który wyznaczał „moralne zasady” w ustroju socjalistycznym drżą współcześnie, aby nowa Polska, po 1989 roku nie przypomniała sobie o ich postępowaniu – zob. termin dekomunizacja? Herbert miał świadomość wartości swojej poezji, domyślał się, że przetrwa w niej. Dlatego właśnie był wierny sobie i szedł… Przykład jego biografii może być zawsze wzorem do naśladowania. Trzeba żyć i być wiernym ideałom niesienia dobra także innym. Jerzy Zelnik – zobacz koniecznie Sceny Faktu Teatru Telewizji „Śmierć rotmistrza Pileckiego” (reż. R. Bugajski).
pan cogito o postawie wyprostowanej